W dzisiejszym poście chciałabym Wam zdać relację z koncertu Shawna, na którym byłam w tę niedzielę, oraz która okazała się najlepszą niedzielą w moim życiu. Postaram się napisać o wszystkim co się wydarzyło i mam nadzieję, że niczego nie pominę.
W drogę do Berlina ruszyliśmy dość szybko bo koło 8:30 i dojechaliśmy tam z jakimiś krótkimi postojami o 12:30 z czego pół godziny szukaliśmy ulicy, na której położony jest klub (dla zainteresowanych klub Huxley's Neue Welt, którego kultura pracowników, głównie ochroniarzy jest poniżej jakiegokolwiek poziomu). Gdy znalazłam się już z Pawłem przed klubem spotkaliśmy się z jedną dziewczyną, która miała silver vipa jak Paweł i zadzwoniłam też do dziewczyny, która miała gold jak ja. Po jakiejś niecałej godzinie zebraliśmy się już dużą grupką polaków. Ogółem ochroniarze czy kimkolwiek ci ludzie byli mówili tylko i wyłącznie po niemiecku, a gdy prosiłyśmy o przetłumaczenie tego na angielski udawali, że nie słyszą lub ewentualnie powiedzieli po angielsku jedno słowo. Musieliśmy albo się domyślać o co chodzi, albo pytaliśmy ludzi, którzy nam tłumaczyli. Nie pamiętam dokładnie o której, ale myślę, że dopiero koło 14.30/15 musieliśmy ustawić się każdy w kolejce do swojego vipa.
Podobno mieliśmy ustawiać się po dwie osoby, ale i tak każdy stał po 4/5. Jessica stała obok mnie i próbowałyśmy się jak najbardziej ścisnąć gdy nagle ochroniarz (jeden z tych gorszych) zaczął nas odpychać z całej siły żeby przełożyć między nas a ludzi taśmę i nas odgrodzić. Gdy nie ustępowałyśmy zaczął się na nas wydzierać (oczywiście po niemiecku), Jessica więc powiedziała po angielsku, że nie rozumie i na szczęście koleś się poddał i sobie poszedł.
Jakiś czas później w końcu zaczęli nam dawać bransoletki i laminaty, jednak aby wejść do klubu musieliśmy cofnąć się na koniec kolejki, co według mnie było kolejnym przejawem dezorganizacji tej imprezy.
Gdy już przeszukali nam torby zaczęło do mnie docierać, że za kilka minut przytulę swojego idola. Nie mogłyśmy z dziewczynami opanować emocji i uwierzcie mi, tak szybko biło mi serce, byłam tak podekscytowana, że zdjęcia, które zrobiłam w tym całym 'muzeum' gdzie za gablotkami znajdowały się różne nagrody Shawna, jego gitary i tak dalej, są w większości rozmazane.
Nagle nadeszła kolej na spotkanie Shawna. Spytałam ochroniarza gdzie mogę zostawić torbę i powiedział mi, że jak wejdę, abym postawiła ją w rogu. Po chwili powiedział, że jest moja kolej więc weszłam i momentalnie serce mi stanęło kiedy zobaczyłam Shawna. Nie mogłam uwierzyć, że jest prawdziwy, że naprawdę istnieje i stoję jakiś metr od niego. Odłożyłam torbę i stałam chwilę, nie wiem może to były jakieś 3 sekundy, po prostu na niego patrząc. Podeszłam bliżej, powiedziałam jedynie długie 'hiii' i od razu mnie do siebie przyciągnął i uwierzcie mi z a m a r ł a m. To było najlepsze uczucie na świecie przytulać swojego idola, spełnić swoje marzenia. Był naprawdę mega wysoki i mięciutki! Niestety nie zapamiętałam jak pachniał bo po prostu byłam w takim szoku, że ledwo się trzymałam na nogach. Wcześniej dałam jeszcze pani co robiła zdjęcia telefon i gdy robiła nam zdjęcie miałam wrażenie, że stoimy tam mega długo a to może było z 5 sekund. Ogólnie całe to spotkanie z Shawnem nie trwało myślę nawet minuty ale to i tak był najlepszy czas. Musiałam już niestety wychodzić więc powiedziałam jeszcze tylko 'love you', wzięłam telefon, torbę i wyszłam.
Gdy opuściłam to 'pomieszczenie' dostałam jeszcze plakat z autografem. W sumie wiedziałam, że go dostanę ale byłam taka zdezorientowana, że nie wiedziałam o co chodzi.
Poczekałam na Jessicę i chwilę porozmawiałyśmy, starałyśmy się dojść do siebie i poszłyśmy pod scenę gdzie za jakiś czas miał zacząć się soundcheck. Tam spotkałyśmy się z resztą dziewczyn i oczywiście zaczęłyśmy przeżywać i pokazywać sobie zdjęcia z m&g. W między czasie poznałyśmy bardzo miłych niemców, którzy zajęli nam miejsca pod sceną gdy poszłyśmy do szatni, a później jeszcze kupić sobie pamiątkowe koszulki. Po jakimś czasie zaczęli wchodzić ludzie z silver vipami, między innymi mój kuzyn i niedługo później wyszedł Shawn. Spytał nas dlaczego płaczemy jak go spotykamy i ma nadzieję, że to ze szczęścia. Zaczął śpiewać i między piosenkami z nami rozmawiał. Tyle razy spojrzał w naszą stronę, że naprawdę nie mogłam utrzymać telefonu w ręce bo tak mi się trzęsła.
Było nas koło 150 więc wszyscy stali w miarę blisko i naprawdę można było poczuć z nim taką super więź. Zaśpiewał "Life of the party", "The Weight" i "Stitches" oraz obiecał nam, że może później zatańczy salsę bo ciągle go o to pytaliśmy. Wszyscy byli naprawdę szczęśliwi i jeszcze bardziej podekscytowani koncertem. Niestety chwilę potem niemiecka ochrona zaczęła nas stamtąd wyganiać. Każdy był naprawdę wkurzony bo zapłaciliśmy sporo pieniędzy, żeby mieć prawo zostać jak najbliżej sceny. Nic jednak do nich nie docierało i zaczęli się na nas drzeć, że mamy wychodzić no i gdy to zrobiliśmy zaczęli nas z całej siły popychać do tak małego pomieszczenia, że każdy stał tam ściśnięty i normalnie nie dało się ruszyć i oddychać.
To była chyba najgorsza sytuacja jeżeli chodzi o cały ten koncert bo nikt nie wiedział co się dzieje i ile jeszcze będziemy musieli tam stać. Po jakichś 15 minutach drzwi zaczęły się otwierać i wtedy też zaczęła się prawdziwa wojna bo każdy chciał dobiec jak najbliżej sceny. Dziewczyny po drodze się przewracały bo nie było się w stanie wtedy kontrolować swoich ruchów, z każdej strony ktoś pchał. Niektórzy właśnie się przewracali, leżeli na ziemi i prawie byli deptani. Do tej pory nie mam pojęcia jak to zrobiłam z Pawłem, że dobiegliśmy szybko i staliśmy w pierwszym rzędzie przy barierkach.
Czekaliśmy na support godzinę słuchając różnych piosenek i śpiewając razem. Ochroniarze, którzy stali pod sceną dawali nam kubki z wodą, żebyśmy mogli się napić i nie zemdleć stojąc tam tak długo. James, który supportuje Shawna wyszedł chwilę po tym jak weszli ludzie z normalnymi biletami i zapełnili cały klub. Muszę z ręką na sercu powiedzieć, że odwalił kawał dobrej roboty. Miał z nami niesamowity kontakt, świetnie opowiadał o czym są jego piosenki no i przede wszystkim ma cudowny głos, w którym można od razu się zakochać. Polecam zobaczyć działalność Jamesa na przykład na youtube. Ostatnio wydał swoją pierwszą EPkę i serdecznie zachęcam Was do przesłuchania tych piosenek!
Kanał Jamesa na yt💕
Na Shawna czekaliśmy kolejną godzinę ale muszę przyznać, że opłacało się bo dał tak niesamowity koncert, że jestem pewna, iż każdy kto na nim był, zapamięta go do końca życia. Sama świadomość, że jestem znowu tak blisko idola była cudowna a jego głos jest nawet bardziej idealny niż na nagraniach. Zaśpiewał kilka nowych piosenek i naprawdę nie mogę się już doczekać nowego albumu, który jak mówił ma wyjść już we wrześniu!! Na koniec Shawn zatańczył z nami obiecaną salsę i przysięgam, że w życiu nie byłam tak szczęśliwa jak na tym koncercie.
Nie zapomnę tego dnia do końca mojego życia, cieszę się, że poznałam tam tyle wspaniałych ludzi, z którymi chcę utrzymać kontakt jak najdłużej. Jestem mega wdzięczna za to, że miałam okazję spotkać i przytulić swojego idola. Życzę każdemu aby kiedyś miał taką szansę i dobrze ją wykorzystał bo uwierzcie mi są to niesamowite i niezapomniane chwile.
24/04/2016 - spełniłam marzenie, spotkałam idola, najlepszy dzień życia!
To tyle na dzisiaj, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i że podobał Wam się ten post:) Dajcie mi znać w komentarzach co sądzicie i jeśli macie ochotę zapraszam do obserwowania bloga, aby być na bieżąco. Dziękuje każdemu kto postanowił poświęcić chwilę swojego czasu, aby tu wpaść!
Miłego dnia!:)instagram: sxldrwz
snapchat: msjacksonn00
kanał na yt: msjacksonn